czwartek, 10 września 2015

Złoty Goebbels dla ściek media


„Niesamowity poziom osiągnęło natężenie propagandy „przyjmujcie uchodźców” i nacisków politycznych na odstąpienie od traktatu z Schengen i systemu Dublińskiego” – pisze na swoim profilu na „Facebooku” Rafał Ziemkiewicz. Publicysta dodaje, że „w konsekwencji uczyni to fikcją wolność przepływu osób, towarów i usług, czyli najważniejszy dla nas aspekt Unii”. Publicysta dodaje, że „zaczyna podejrzewać, że kryzys imigracyjny jest celowo potęgowany przez eurokratów i polityków niemieckich, by metodą „doktryny szoku” wymusić uległość państw narodowych, szczególnie takich jak Polska czy Węgry wobec unijnych hegemonów”. „Nie udało się przepchnąć eurokonstytucji i „państwa europejskiego” po dobroci, więc logiczną, acz grożącą tragicznymi skutkami w wypadku niepowodzenia, jest próba wymuszenia posłuchu” – zaznacza Ziemkiewicz. I zastanawia się, jak ten egzamin przejdzie Andrzej Duda. „Z pewnym niepokojem czekam, jak ten pierwszy stress-test przejdzie Andrzej Duda. Czy okaże się politykiem twardym czy stanowczym, czy pozwalającym się zahukać (jak dał się niestety zahukać śp. L. Kaczyński z traktatem libońskim i „Joaniną”) „Dudusiem”?

Na razie milczy, ale to milczenie nie może się przedłużać” – tłumaczy autor komentarza. 
Dodaje, że w jego ocenie „prezydent powinien jasno potwierdzić polskie stanowisko: uchodźców możemy przyjmować, imigrantów – nie”. „Ale uchodźców nie możemy przyjmować, dopóki nie ma jasnego, jednolitego systemu weryfikacji wniosków azylowych, i tym, a nie wymuszaniem kwot, muszą się organa unijne zająć w pierwszej kolejności (inaczej, znając unijną solidarność, Niemcy i inni główni gracze zostawią sobie kobiety i dzieci, a nam będą podkukułczać osobników najbardziej podejrzanych). Powinien też prezydent wyraźnie podkreślić potrzebę solidarności krajów środkowoeuropejskich” – podkreśla. Na koniec zachęca do działania prezydenta Dudę. „Panie prezydencie, Pan się nie boi – zdecydowana większość Polaków nie poddaje się temu propagandowemu jazgotowi i stanie za panem” – tłumaczy.
Jacek Żakowski natomiast załamuje ręce widząc, co dzieje się w Polsce w sprawie imigracji. 

Jego oburzenie jest tak wielkie, że zaczął pluć jadem w katolików i ostrzega wręcz przed… „chrześcijańskim nazizmem”. Jak widać emocje odbierają rozum. „W lustrze uchodźców zobaczyliśmy naszą straszną twarz. Nie tylko ksenofobiczną, rasistowską i islamofobiczną. 
Także – bez względu na kontekst – egoistyczną, samolubną, okrutną, tchórzliwą, agresywną i paranoiczną. Złą w niemal każdym wyobrażalnym sensie” – denerwuje się Żakowski w „Gazecie Wyborczej”. Żakowski przechodzi do oczerniania i atakowania Polaków. To w „Gazecie Wyborczej” zawsze dobrze się sprzedaje. „Nigdy dotąd ta straszna polska twarz nie była tak dobrze widoczna, bo nigdy wcześniej nie mogliśmy tak ostro zestawić reakcji Polaków z reakcją innych społeczeństw na cudze cierpienie” – ocenia redaktor. „Absurdalnie głośno rozprawialiśmy o terrorystach, islamizacji, groźbie destabilizacji, kosztach i o tym, że nie mamy kolonialnych rachunków do spłacenia. Fetor polskiej ksenofobii rozniósł się po Europie. (…) Uchodźcy są dla polskiej tożsamości nie tylko wyzwaniem, ale także szansą” – uważa Żakowski. Moralny szantaż jest w tej kwestii po prostu groteskowy, ale swoje tezy rozwijał też na antenie TVP Info, gdzie posunął się dalej, ogłaszając, że za nazizmem de facto stało… chrześcijaństwo. „Kraje islamskie mają podobną historię jak Polska. Okupacja spowodowała, że tu i tu religia ma większe znaczenie. (…) Idea śmierci za ojczyznę, te wszystkie powstania wolnościowe. Kto ma większy szacunek dla życia. Islam czy chrześcijański nazizm? To chrześcijańskie Niemcy stworzyły Auschwitz” – przekonywał.

Doprawdy nie słyszałem większej bzdury od kilku lat...ten człowiek powinien mieć zakaz zbliżania się do klawiatury komputera.
Lider listy swojego imienia Paweł Kukiz oraz Jarosław Gowin ze Zjednoczonej Prawicy opowiedzieli się za przyjmowaniem imigrantów do Polski. Gowin sprzeciwia się jedynie napływowi muzułmanów, natomiast Kukiz chce prosić amerykańskie służby o informacje w ich sprawie. 

W poniedziałek Paweł Kukiz był gościem Moniki Olejnik w Radiu ZET. Podczas rozmowy stwierdził, że zmienił zdanie na temat przyjmowania uchodźców, ponieważ wcześniej był zadeklarowanym przeciwnikiem takiego rozwiązania. Wpływ na poglądy Kukiza w tej sprawie miały mieć zdjęcia publikowane w mediach. Lider listy „Kukiz’15” zaznaczył, iż nie powinna to być jednak liczba większa niż deklarowane pierwotnie przez premier Ewę Kopacz dwa tysiące osób. W sprawie ich monitoringu Kukiz jest zwolennikiem poproszenia o pomoc amerykańskich służb. Jarosław Gowin, jeden z liderów Zjednoczonej Prawicy będącej w sojuszu z Prawem i Sprawiedliwości, również jest zwolennikiem przyjęcia uchodźców, choć nie powinni oni być muzułmanami. Prawicowy polityk uważa, że Polskę stać na zakwaterowanie nawet więcej niż dwóch tysięcy osób.

Tymczasem odezwał się głos oburzenia z przedziwnej (zagranicznej) strony były doradca Nicolasa Sarkozy’ego, Maxime Tandonnet (nie kto inny jak rząd Francuski i jego służby dopadły i zaszlachtowały Kadafiego-a kwestia pożyczki jaką zaciągnął Sarkozy pod wybory u Libijskiego szefa rozmyła się w oparach wojennych. Wielu porównywało go wtedy do historycznego poprzednika króla Francji Filipa IV Pięknego, który zaciągnął gigantyczne pożyczki u templariuszy i chcąc uniknąć spłaty zobowiązań wyrżnął ich w pień wykorzystując moment, w którym wielki mistrz zakonu, Jakub de Molay przebywał akurat we Francji i kazał go uwięzić. 
Cała akcja zorganizowana została z zegarmistrzowską precyzją; w jednym dniu, prawdopodobnie o jednej godzinie do lochów trafili wszyscy templariusze przebywający na terenie Francji. Dzień ten, piątek trzynastego października 1307 roku na stałe zapisał się w historii. Jak widzimy historia lubi się powtarzać w kręgach francuskiej arystokracji...ale wracając do tematu.    
Na łamach francuskiego dziennika „Le Figaro”pan Maxime Tandonnet odezwał się tak : 
"Osiągnąłem już taki poziom obrzydzenia i odrazy, że najchętniej bym milczał. Ale sumienie mi na to nie pozwala. Ogromna fala imigrantów, głównie młodych mężczyzn, ucieka z Iraku i Syrii do Europy, pozostawiając za sobą garstkę kobiet, jazydek, które w ich miejscu walczą z Państwem Islamskim. Kobiety walczą, a mężczyźni uciekają. Fajnie, co? A Europa rozlewa łzy nad tymi mężczyznami i szeroko otwiera im swoje drzwi. Jazydki i chrześcijanki są więzione przez Państwo Islamskie, publicznie gwałcone i torturowane. Sprzedaje się je w niewolę. I gdzie są feministki? 
A gdzie obrońcy praw człowieka? Europa sączy obłudę, tchórzostwo, ślepotę, do tego stopnia, że robi się od tego niedobrze. To, że Europa na coś takiego pozwala, na takie barbarzyństwo, to hańba absolutna! Polityka, chęć do działania, do podejmowania decyzji, zdechła w Brukseli już dawno jak stara opona. Zastąpił ją tani moralizm propagowany przez najgorszych klaunów. Dziękujemy droga Komisjo, jesteś aż za dobra dla nas. Dziękujemy. Bruksela domaga się, by nasze (francuskie) gminy przyjęły 36 tys. imigrantów, jakby nie miały ich już wystarczająco. Każdy poucza każdego. 

Papież Franciszek  robi dokładnie to samo. Poucza nas, katolików, ilu muzułmanów powinniśmy przyjąć. Jednocześnie nie zająknął się słowem o mordowanych na Bliskim Wschodzie chrześcijanach. 
Jak to możliwe, że Watykan nie zamienił się jeszcze w obóz dla chrześcijańskich uchodźców? 
Co tu się dzieje, bo nie rozumiem? — pyta były doradca byłego prezydenta Francji. Jego zdaniem Europa, która „pozwala na mord chrześcijan o dwa kroki od siebie, z tchórzostwa i zaślepienia, jednocześnie chełpiąc się swoją własną dobrocią, rezygnując po drodze ze swoich granic, to Europa, która jest w trakcie poddania się najgorszemu rodzajowi totalitaryzmu i niewolnictwa, którym jest islam. To Europa u końca swojej drogi — dodaje Tandonnet. Najgorszymi hipokrytami, uważa politolog i historyk, są Niemcy."
Jesteśmy zalewani hektolitrami propagandy mającej nas przygotować na nadchodzące zmiany. 
Kto na tym skorzysta...na pewno nie będzie to Polska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz