W telewizji doświadczmy niesamowitego przedstawienia
realizowanego na koszt polskiego podatnika. Zapraszamy wielkich władców, świętujemy
wolność i zwycięstwo demokracji. Miliony przeciekają przez palce na spoty promocyjne
i propagandę sukcesu płynącą z ekranu i gazety. W myśl piosenki Johna Lennona mamy uwierzyć,
że 2 miliony głosów oddanych w wyborach do PE na rządzącą partię to mandat
zaufania wszystkich Polaków. Ludzie, którzy nazywają siebie męczennikami
wydarzeń grudnia 81 roku niezwykle sprawnie operują dziś aparatem propagandy.
Kiedyś ciskali w powietrze ulotki „Telewizja Kłamie” dziś oficjalnie opłacają
stacje telewizyjne, a na szczycie kampanii do PE stawiają głos telewizyjnego PRLu-
Pana Zwiefkę. Pominę wideo niemieckiej stacji RTL, która w budynku UE złapała
swym okiem o 8 rano europosłów jadących z walizkami do gabinetu podpisów
gwarantujących dzienną dietę. Pan Zwiefka dziarsko ciągnął swą walizkę, jako
dumny reprezentant polskiego wyłudzania środków. Wrócę jednak do sprawy. W
związku z przyjazdem do Polski prezydenta Obamy usłyszeliśmy z ust prezydenta i
premiera niesamowitą historyjkę o finansowaniu naszej armii. Majdan i jego
okolice pozwoliły obu przepychającym się formacjom jechać długo korzystając z
hasła „Polska w bezpiecznej Europie”. Dziś słyszymy o specjalnej ustawie, która
ma gwarantować 2 % Produktu Krajowego Brutto na coroczne zbrojenie i
modernizację armii. To cudowna nowina. Problemem jest ustawa z 25 maja 2001
roku o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych
Rzeczypospolitej Polskiej. W artykule 7 czytamy : „Na finansowanie potrzeb
obronnych Rzeczypospolitej Polskiej przeznacza się corocznie wydatki z budżetu
państwa w wysokości nie niższej niż 1,95% Produktu Krajowego Brutto z roku
poprzedniego.” Ta ustawa jest dostępna w archiwum sejmu. Więc to 2 % PKB od 13
lat należy się naszemu wojsku jak psu kość. Niestety od momentu wejścia ustawy
w życie użyto jej, jako łatki do powiększającej się przepaści długu
publicznego. Pieniądze zamiast trafiać na konta MONu podlegały kaprysom Vincenta
Jacka Rostowskiego. Nawet wydarzenia z Gruzji nie wytworzyły wymaganej refleksji.
Dziś dowiadujemy się w huczny sposób o próbie przywrócenia normalności. Władza
chce nam wmówić, że dzięki niej istnieje szansa zapewnienia zdolności obronnej
jednej z naszych granic. Ciekawe doświadczenie z wyżyn manipulacji. To
niezwykła sztuka być tak długo okradanym z obronności państwa, by po pewnym
czasie usłyszeć słowa : ”Już teraz wam to zostawię”. Wiwat prezydent, brawo
premier.
To
samo się tyczy owego sławnego miliarda Obamy. Na złotówki to około 3 miliardów złotych.
Dla wielu to kosmiczna cyfra z nieznaną ilością zer. Tyle kosztują dwa tygodnie
wojsk w Iraku, albo inaczej Stadion Narodowy kosztował ponad 2 miliardy. UE
wykazuje nieprawidłowości podczas budowania autostrad na podobne sumy, a kilka
chwil wcześniej okradziono nas z 140 miliardów OFE. Ten symbol zależny od
kaprysu amerykańskiego kongresu jest tak prawdopodobny jak pozyskanie wizy w gwiazdkowym
prezencie. Pozostaje mi już tylko zacytować fragment „Krzyżaków” Henryka Sienkiewicza.
„Miliardów ci u nas dostatek, ale i te przyjmuję jako wróżbę zwycięstwa, którą
mi sam Bóg przez wasze ręce zsyła.”
Kongres Nowej Prawicy posiada
bardzo młody elektorat, robi się z nas dzieci, z którymi nie warto stanąć do
debaty. Nigdy nas tam nie było. Teraz okazuje się, że mamy sporo do powiedzenia
i mówimy szczerą prawdę prosto w oczy. Nadchodzące wybory będą bolesną
kompromitacją czołowych partii. Nikt z młodych ludzi tej polityki już nie
kupuje, a opowieści o niewyedukowanych nastolatkach można włożyć na półkę z
bajkami.
Michał Szydlarski
Kongres Nowej Prawicy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz