Obserwuję sobie tą naszą scenkę polityczną i płakać się chce. PiS w swojej wielkości po pierwszej turze wyborów samorządowych zaprosił nas na spotkanie do ratusza. Pani naczelnik wydzwaniała od bladego świtu. Nasza trójca zastanawiała się czego to chce nasz prezydent Wilk od nas? Jakie to propozycje padną z ust włodarza? Liczyliśmy chociaż na poparcie 1-3 naszych postulatów (budżet bez deficytu, zmniejszenie biurokracji lub obniżka lokalnych podatków) o likwidacji straży miejskiej nie wspominam. Po godzinnej rozmowie i wyjściu z gabinetu parsknęliśmy śmiechem.
To jest robienie polityki? To są ci wytrawni i zaprawieni politycznie działacze?
Podczas spotkania dowiedzieliśmy się, że fajnie by było gdybyśmy poparli PiS, bo to przecież też Prawica. Program mamy fajny i może kiedyś o nim pogadamy przy stoliku konsultacyjnym.
-Jest taka możliwość Panowie. Oczywiście jak chcecie to jest szansa na pomieszczenie do waszych partyjnych spotkań…coś tam zostało po Palikotach na Kosynierów. Fiu-Fiu to dopiero okazja nam się trafiła.
Nie wytrzymałem i zapytałem o likwidację SM. Teraz jak Pan będzie miał w jednej ręce wszystkie instrumenty to chyba możemy liczyć na ponowny wniosek i likwidację?
-Zastanawiam się nad tym, ale mam lepszy pomysł. Odwołam komendanta i powołam nowego. Nic nie mówiąc słuchamy dalej doskonale wiedząc, że wieść gminna niesie, iż dotychczasowy komendant idzie na zasłużoną emeryturę. Oczywiście nie zdradzamy się i pozwalamy dalej robić z siebie idiotów. Odwołam i stanowczo - te słowa padają kilka razy, po czym wypływa zapytanie:
-A wy przypadkiem nie znacie jakiegoś człowieka, który może nadawać się na komendanta SM? Oczywiście to musi być człowiek wykwalifikowany. Boska Komedia. Działaczom KNP idealistom o mocnych przekonaniach zaproponować posadę w resorcie, który chcą bezwzględnie zlikwidować. Zostaliśmy potraktowani jak chłopcy w krótkich majtasach. Pogładzeni po głowie i poinformowani, że nie warto mówić czegoś co potem może zniszczyć nasze relacje. Taka rada na przyszłość.
A teraz idźcie i popierajcie jedyne zbawienie naszego ciemnogrodu. Amen. Kolejna lekcja i odsłona jakości zerowej w wykonaniu PiS.
I czy kogoś dziwi nasza postawa wobec drugiej tury wyborów?
Gdyby prezydent wykazał się minimalnie utalentowanym politykiem, elastycznym graczem…gdyby no właśnie. Niestety przekonanie i wiara w ogrom swego elektoratu była zgubna. Jak daleko można zajechać na staruszkach równo maszerujących z kościoła do urn wyborczych? I choć to elektorat fanatyczny i arogancki to jednak kruchy jak mózgowe naczynko wypełnione cholesterolem. Pan Wróblewski zwyciężył dzięki ludziom młodym. Nie mówię tu o sobie czy KNP, ale o innych wyborcach. Dogadał się obiecując rozmaite cukierki SLD,EKO i mając w garści PO i PSL wygrał czysto matematycznie. Plakaty, a zwłaszcza te ostatnie były skierowane do młodych, ulotki to samo. Listy obsadzone młodymi też zrobiły swoje. Spirala strachu „wszyscy tylko nie PiS” i poleciało z kranu. Do nas się nie odzywali zapewne wiedząc i znając naszą postawę. Do innych wydzwaniali jednak jak po straż ogniową. Efekty widać dziś.
Zobaczcie natomiast radnych PiS. W tej kadencji niewątpliwie będzie stał na sali Ratusza Miejskiego respirator.
I co jak myślicie czy 30,20 latek będzie się identyfikował z tymi staruszkami? Jego polityka gówno obchodzi i będzie głosował po raz dziesiąty na PO. Taki mamy naród niestety.
Kolejna lekcja odrobiona i wpisana złotą czcionką do księgi pt.” Technologia Skrajnego Idiotyzmu”. Zakończę tekstem mojego znajomego, który widząc upadek Małysza zakrzyknął głośno:
„Tak pięknie leciał, a tak mocno przypierdolił”.
Witam więc w kolejnej odsłonie Elbląskiego Sajgonu. Niezwykła szkoda, że nie mogliśmy pójść szlakiem Przemka Wiplera, który w Warszawie miał z boku wytrawnego gracza PiS idącego na realizację punktów programowych KNP. Pan Sasin potrafił wzbić się ponad podziały.
-Zastanawiam się nad tym, ale mam lepszy pomysł. Odwołam komendanta i powołam nowego. Nic nie mówiąc słuchamy dalej doskonale wiedząc, że wieść gminna niesie, iż dotychczasowy komendant idzie na zasłużoną emeryturę. Oczywiście nie zdradzamy się i pozwalamy dalej robić z siebie idiotów. Odwołam i stanowczo - te słowa padają kilka razy, po czym wypływa zapytanie:
-A wy przypadkiem nie znacie jakiegoś człowieka, który może nadawać się na komendanta SM? Oczywiście to musi być człowiek wykwalifikowany. Boska Komedia. Działaczom KNP idealistom o mocnych przekonaniach zaproponować posadę w resorcie, który chcą bezwzględnie zlikwidować. Zostaliśmy potraktowani jak chłopcy w krótkich majtasach. Pogładzeni po głowie i poinformowani, że nie warto mówić czegoś co potem może zniszczyć nasze relacje. Taka rada na przyszłość.
A teraz idźcie i popierajcie jedyne zbawienie naszego ciemnogrodu. Amen. Kolejna lekcja i odsłona jakości zerowej w wykonaniu PiS.
I czy kogoś dziwi nasza postawa wobec drugiej tury wyborów?
Gdyby prezydent wykazał się minimalnie utalentowanym politykiem, elastycznym graczem…gdyby no właśnie. Niestety przekonanie i wiara w ogrom swego elektoratu była zgubna. Jak daleko można zajechać na staruszkach równo maszerujących z kościoła do urn wyborczych? I choć to elektorat fanatyczny i arogancki to jednak kruchy jak mózgowe naczynko wypełnione cholesterolem. Pan Wróblewski zwyciężył dzięki ludziom młodym. Nie mówię tu o sobie czy KNP, ale o innych wyborcach. Dogadał się obiecując rozmaite cukierki SLD,EKO i mając w garści PO i PSL wygrał czysto matematycznie. Plakaty, a zwłaszcza te ostatnie były skierowane do młodych, ulotki to samo. Listy obsadzone młodymi też zrobiły swoje. Spirala strachu „wszyscy tylko nie PiS” i poleciało z kranu. Do nas się nie odzywali zapewne wiedząc i znając naszą postawę. Do innych wydzwaniali jednak jak po straż ogniową. Efekty widać dziś.
Zobaczcie natomiast radnych PiS. W tej kadencji niewątpliwie będzie stał na sali Ratusza Miejskiego respirator.
I co jak myślicie czy 30,20 latek będzie się identyfikował z tymi staruszkami? Jego polityka gówno obchodzi i będzie głosował po raz dziesiąty na PO. Taki mamy naród niestety.
Kolejna lekcja odrobiona i wpisana złotą czcionką do księgi pt.” Technologia Skrajnego Idiotyzmu”. Zakończę tekstem mojego znajomego, który widząc upadek Małysza zakrzyknął głośno:
„Tak pięknie leciał, a tak mocno przypierdolił”.
Witam więc w kolejnej odsłonie Elbląskiego Sajgonu. Niezwykła szkoda, że nie mogliśmy pójść szlakiem Przemka Wiplera, który w Warszawie miał z boku wytrawnego gracza PiS idącego na realizację punktów programowych KNP. Pan Sasin potrafił wzbić się ponad podziały.
No cóż. Elbląg to nie Warszawa.
Mam nadzieję, że nowy prezydent mówiąc „będę współpracował z każdym” zaprosi nas również do pracy nad zrównoważonym budżetem (obecny powinien natychmiast znaleźć się w kiblu) i ulgami dla przedsiębiorców. Liczymy na to i respektujemy wybór mieszkańców.
Gratuluję i mocno łapię się oparcia fotela.
Zaczynamy.
Zaczynamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz