Niesmak sesji elbląskiej rady miasta będzie długo odbijał
się tym, którzy dostąpili zaszczytu uczestniczenia w tym reżyserowanym
spotkaniu. Sesja była niezwykle istotna wobec obietnicy wyborczej prezydenta
J.Wilka, ten wszak podczas kampanii zarzekał się, że do likwidacji straży
miejskiej dojdzie i dołoży wszelkich starań, by odbyło się to gładko.
Dwie
kluczowe sprawy przyciągnęły mieszkańców do postawienia krzyżyka przy nazwisku
obecnego prezydenta. Podczas przedterminowych wyborów obiecano zmianę polityki Zarządu
Budynków Komunalnych (ZBK) i likwidację Straży Miejskiej. Pierwsze
przerodziło się w symboliczne popuszczenie ceny czynszu, a drugie rozgrywa się cichutkim
spektaklem za kurtyną odgradzającą mieszkańców od informacji i dialogu z nieomylną
władzą.
Kongres Nowej Prawicy od postawienia publicznie tej
obietnicy, do dnia dzisiejszego domaga się realizacji tej ustnej umowy z
mieszkańcami miasta.
Został wysłany oficjalny list do prezydenta, na który nie
doczekaliśmy się odpowiedzi.
Poprzednia władza największy minus zebrała poprzez
lekceważenie mieszkańców i brak komunikacji z nimi. Poprawy jednak nie widać.
Po obfitych kluczeniach w temacie „ Ja chcę, ale inni nie pozwalają”
doczekaliśmy się głosowania w sprawie likwidacji SM. Przed sesją rozdaliśmy wszystkim
wchodzącym na salę rady ulotkę przypominającą, jakie są koszty związane z
utrzymaniem formacji, ilu jest strażników.
Postawiliśmy pytanie o zasadność
tego niewpływającego na nasze bezpieczeństwo tworu.
Poprosiliśmy też o rozwagę
i analizę przed głosowaniem.
Zostały udzielone dwa obszerne wywiady dla
rozgłośni „Olsztyn”i”Gdańsk”przez Łukasza Nosarzewskiego.
Sukcesem też rozeszły
się ulotki, których w symboliczny sposób nie przyjęły tylko dwie osoby: Jerzy
Wilk oraz Janusz Nowak. Zabawne,
wobec artykułu w mediach mówiących o możliwości poparcia SLD w głosowaniu o likwidacji
SM. Jak wyglądało to w praktyce zobaczyliśmy podczas przedstawienia.
Jednak czar międzyludzkiej
komunikacji szybko prysł w momencie, gdy pan. Jerzy Chrabąszcz próbował
przerwać wręczanie ulotek. Powołując się
na jakieś własne przemyślenia niemające nic wspólnego z prawem obywateli do kontaktu
z władzą, próbował nas powstrzymać. Zażądaliśmy przedstawienia procedury prawnej
oraz odmówiliśmy opuszczenia korytarza. Momentalnie pojawili się przed nami
dwaj funkcjonariusze Straży Miejskiej. Na szczęście swym zwyczajem nie byli
zbyt skorzy do podjęcia interwencji. Otrzymali ulotki, które jeden z panów ostentacyjnie
podarł. Drugi dyskutował nad zasadnością tego, co robimy.
Ta próba zastraszenia, oraz cały wydźwięk po sesji pokazał dosadnie,
w co grają nasi lokalni i krajowi politycy. Rozgłośnie radiowe wywiady z elbląskim
Kongresem Nowej Prawicy odstawiły na półkę z napisem „NIE DRAŻNIĆ WŁADZY”, a
akcja ulotki pomimo nadzwyczaj spóźnionych mediów dostała kilkanaście
fotografii.
Nie ukazała się ani jedna.
Transparentność jest naszym podstawowym
prawem i ciężko w to uwierzyć, lecz pomimo 11% w ogólnopolskich sondażach
Kongres Nowej Prawicy traktuje się nadal, jako niewidoczny pył na marynarce.
Obserwujemy niezwykłe pudrowany poprzez media moment walenia się całej sceny
politycznej, a politycy nawet nie spoglądają w naszą stronę udając, że trzecia
siła w kraju zniknie o poranku jak zła mara.
Ciekawe będą nadchodzące wybory
samorządowe. Jeszcze ciekawsze będzie zaskoczenie władzy, gdy ci nieistniejący
ludzie z mocnym programem wejdą za ten zabetonowany stół.
Jak rozmawiać?
Czy
podać rękę tym dwudziesto i trzydziesto letnim dzieciom?
Jak robić swoje, gdy
oni tyle widzą?
Przed nami zupełnie nowe rozdanie. Rozdanie uwzględniające
„Młodych i Wolnych Ludzi”
W kwestii likwidacji Straży Miejskiej nie damy się zbyć
potupywaniem, ignorowaniem i reżyserowaniem wydarzeń.
Nie odpuszczamy i
przechodzimy do następnego etapu.
Michał Szydlarski